CZAS WOJNY KONRAD J. ZARĘBSKI
Ktoś, kto napisał (w materiałach prasowych filmu Stevena Spielberga) o I wojnie światowej, że to „zapomniana wojna”, musi być osobą bardzo młodą lub bezrefleksyjną. Wbrew temu, co odnotował autor presskitu, o tych czasach mówią nie tylko „Na zachodzie bez zmian” – film Lewisa Millestone’a według powieści Ericha Marii Remarque’a - i „Ścieżki chwały” Stanleya Kubricka, ale także „Towarzysze broni” Jeana Renoira, „Wielka parada” Kinga Vidora i „Sierżant York” Howarda Hawksa, by wymienić najgłośniejsze tytuły. Ale także „Dzielny wojak Szwejk” Jaroslava Haška i „C.K. Dezerterzy” Kazimierza Sejdy, by wspomnieć pierwsze z brzegu poczytne powieści. Jednak I wojna światowa to przede wszystkim wielkie przemiany historyczne – od upadku wielkich europejskich mocarstw, tzw. Państw Centralnych, i złamania doktryny Monroe’ego, nakazującej Stanom Zjednoczonym wstrzymywanie się od ingerowania w wewnętrzne sprawy Europy, po nową mapę Europy (z odrodzoną Polską) i powstanie Rosji Radzieckiej ze wszystkimi tego konsekwencjami. A także rewolucja obyczajowa – era jazzu, charlestona, no i postępująca emancypacja kobiet, od krótkich sukni i fryzur „na chłopczycę” po prawa wyborcze. Za dwa lata będziemy obchodzić setną rocznicę zamachu w Sarajewie i wybuchu Wielkiej Wojny, można więc spojrzeć na „Czas wojny” Stevena Spielberga jak na jaskółkę całej fali filmów poświęconych nie tyle wydarzeniom historycznym, ile traumatycznym doświadczeniom człowieka, który nigdy wcześniej nie spotkał się z okrucieństwem wojny na taką skalę.Wprawdzie konflikty następne swą intensywnością I wojnę światową przyćmiły, ale to doświadczenie pozostało – łącznie z pojęciem „straconego pokolenia”: byłych żołnierzy, którzy po powrocie z frontu odkrywają, że znaleźli się na poboczu zdarzeń, z dala od centrum społecznego obiegu.
Można też na „Czas wojny”, ekranizację powieści Michaela Morpurgo „War Horse”, spojrzeć jak na uwspółcześnioną adaptację klasycznej powieści Anny Sewell „Mój kary”, znanej także – dzięki licznym ekranizacjom – jako „Czarny książę”. Podobnie jak wielka poprzedniczka, Morpurgo poprowadził narrację swej powieści, wydanej w 1981 roku, z punktu widzenia konia, a poszczególne jej rozdziały stają się – jak w „Moim karym” – opisem poszczególnych aspektów rzeczywistości. W tym wypadku – głównie rzeczywistości wojennej. Fabuła streszcza się do kilku kluczowych wydarzeń. Źrebak pół krwi zostaje kupiony przez dumnego dzierżawcę Teda Narracotta, co stawia jego gospodarstwo na skraju bankructwa. Koniem opiekuje się jego dorastający syn, Albert, dzięki jego cierpliwości Joey (takie imię nadał mu chłopiec) - koń do jazdy wierzchem - potrafi ciągnąć pług. To jednak nie ratuje gospodarstwa i Joeya trzeba sprzedać. Z chwilą wybuchu I wojny światowej konia kupuje kawalerzysta kapitan Nicholls i wraz z nim zostaje przeniesiony do Francji. Po fatalnej szarży, w której oficer ginie, Joey wraz z innym koniem, Topthornem, dostaje się w ręce niemieckie. Oba ciągną sanitarne ambulansy, potem zostają wykradzione przez parę dezerterów. Kiedy uciekinierzy zostają rozstrzelani, konie przejmuje nastoletnia Francuzka, Emilie, po śmierci rodziców wychowywana przez dziadka. Na krótko, bowiem znów rekwirują je Niemcy, jako konie pociągowe do ciężkich dział. W bitwie nad Sommą Topthorn ginie z wycieńczenia, zaś Joey błąka się pod artyleryjskim ostrzałem i pada zaplątany w druty kolczaste zasieków. Uwolniony z pułapki w chwili ciszy wraca do angielskich okopów, gdzie rozpoznaje go ranny w ataku gazowym Albert. Los konia, przechodzącego różne koleje losu i boleśnie doświadczającego wojennej rzeczywistości, w ujęciu Spielberga staje się metaforą losu ludzkiego. Wielka Wojna to koniec pewnej epoki: ludzie i zwierzęta muszą stawić czoło bezdusznym maszynom, coraz większym i coraz bardziej bezwzględnym, od kulomiotów, które niweczą sukces brytyjskiej szarży, poprzez ciężkie działa, ciągnięte z wysiłkiem przez końskie zaprzęgi, po czołgi, które można co najwyżej przeskoczyć, ale nie pokonać. Między zwierzęciem i człowiekiem, postawionymi wobec okrucieństwa wojny, jest jedna niewielka różnica: zwierzę reaguje instynktownie, człowiek zaś myśli, szukając przyczyn i skutków. Kiedy ojciec Alberta, wróciwszy z wojny burskiej, rzucił w kąt wszystkie swoje pamiątki i medale, syn ma go za tchórza, choć wie, jak się poświęcał, ratując swych towarzyszy broni. Kiedy sam wraca z frontu, ocaliwszy konia, swego przyjaciela, doskonale rozumie gest ojca. Sekwencja finałowa filmu, rozegrana w najlepszej hollywoodzkiej tradycji – z pełnym patosem, fotografowana w magicznej godzinie, na tle olśniewającego zachodu słońca – nabiera dodatkowych znaczeń. Sprowadzając konia do domu, w którym się wychował, Albert dokonał rzeczy najważniejszej – ocalił wartości, które pierwsze giną w bitewnym zgiełku, choć wystarczy chwila ciszy na froncie, by dzięki nim ludzie znów okazali się ludźmi, jak w przejmującej scenie ratowania uwięzionego w zasiekach konia, którego wspólnie wyplątują Anglik i Niemiec. Nie wolno zapomnieć o Wielkiej Wojnie, przypomina Steven Spielberg. Także dlatego, że jej traumatyczne doświadczenie miało tak wielki wpływ na kino, również amerykańskie. Sposób, w jaki „Czas wojny” został opowiedziany (i sfilmowany przez Janusza Kamińskiego!), jest odwołaniem do wielkiej tradycji Hollywood, ale nie tylko. Kreowanie wielkich przestrzeni to, oczywiście, John Ford, męska przyjaźń i ochrona wartości to Howard Hawks, rozświetlane wybuchami pole bitwy to Francis Ford Coppola, ale już oszalały koń szamocący się między zasiekami to Andrzej Wajda. Wojenna epika ma rozległe korzenie, a czas nadchodzących rocznic przesądza, że kino nie powiedziało w tej dziedzinie ostatniego słowa.
War Horse Reżyseria Steven Spielberg. Scenariusz Lee Hall, Richard Curtis według powieści Michaela Morpurgo. Zdjęcia Janusz Kamiński. Muzyka John Willams. Wykonawcy Jeremy Irvine (Albert Narracott), Peter Mullan (Ted Narracott), Emily Watson (Rose Narracott), Niels Arestrup (dziadek Emilie), Dvid Thewlis (Lyons), Tom Hiddleston (kapitan Nicholls), Celine Buckens (Emilie). Produkcja Touchstone Pictures – Dreamworks SKG – Amblin Entertainment – The Kennedy/Marshall Company. USA 2011. Dystrybucja Forum Film. Czas 148 min Konrad J. Zarębski, Czas wojny, „Kino" 2012, nr 2 © Fundacja KINO 2012 |