FAIR PLAY DOMINIKA BIERCZYŃSKA We śnie Anna Moravcová, młoda sprinterka, stoi na podium i zapomina słowa hymnu. Jej matce, Irenie Moravcovej, gdy jeszcze grała w tenisa, śniło się za to, że jest ostatnia. Kariery nie zdążyła zrobić – po roku 1968 odsunięto ją od sportu. Nie została też trenerką. Pracuje jako sprzątaczka. Ale to, co jej się nie udało, może udać się Annie. Dopinguje więc córkę, pilnuje, żeby się nie zaziębiła, przestrzega, żeby skupiała się na obowiązkach, bo to „nie jest dobry czas na randki”. Skrupulatnie aplikuje dziewczynie witaminę B w zastrzykach. Anna ciężko ćwiczy, ma talent – trener mówi, że takie jak ona rodzą się raz na dwadzieścia lat. Nic dziwnego, że dostrzegła to władza: jesteśmy w Czechosłowacji na początku lat osiemdziesiątych, Anna zostaje zakwalifikowana do programu, który „dzięki nowoczesnej medycynie pomaga lekkoatletom rozwijać ich sprawność”. Wszystko po to, żeby „socjalistyczni sportowcy udowodnili, że są najlepsi na świecie”. Anna zaczyna brać strombę. Jest to anaboliczny steryd, ale tego nie powiedzą jej ani urzędnik, ani lekarz, ani trener.
Powtarzają natomiast, że stromba wspomaga przyrost mięśni i przyspiesza regenerację, wyniki więc się poprawią. Anna bierze udział w zawodach – najpierw w NRD, potem w kolejnych. Kto wie, może czekają ją Letnie Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles? Niech tylko Anna nie zapomina o jednym: wszystko ma zostać w tajemnicy. I niech nie panikuje, gdy jej stan nagle się pogorszy. To się zdarza. Za sukcesami sportowców w krajach socjalistycznych nieraz stał doping. Reżyserka filmu Andrea Sedláčkova nie bagatelizuje obaw uczciwej, pracowitej Anny. Zasady, jakimi kieruje się dziewczyna, są proste, ale w końcu i ona się waha, co powinna zrobić: czy stosować strombę, ryzykując dyskwalifikację na zawodach i zrujnowanie kariery, czy odmówić i polegać na sobie, narażając trenera, siebie zaś pozbawiając perspektywy wyjazdu. W rozwianiu wątpliwości nie pomaga jej matka, rozdarta między marzeniami o emigracji a troską o zdrowie ukochanej córki. Ojciec Anny wyjechał z Czechosłowacji kilkanaście lat wcześniej – nie dba o podtrzymywanie kontaktu ani z nią, ani tym bardziej z Ireną. Mieszka w Hamburgu, a przecież tam, na Zachodzie – o czym Irena jest przekonana – czeka lepsze życie. Lepsze niż w ojczyźnie, której Irena nienawidzi i którą – to kobieta również przeczuwa – znienawidzi wkrótce jej córka. W „Fair Play” urzędnicy, trener, lekarz stawiają żądania, dyktują warunki. Inni mężczyźni manipulują głównymi bohaterkami. Kobiety zdają się tego nie dostrzegać, często ulegają ich wpływom. Dawny znajomy Ireny skłoni ją, żeby pomagała mu w działalności opozycyjnej. Z wdziękiem odeprze jej nieśmiałe protesty, że nie powinna ryzykować – zwłaszcza teraz, gdy córka dostała się do Narodowego Centrum Sportu. „Jak twoje treningi, masz jakieś wyniki?” – to jedno z pierwszych pytań, które ojciec rzuci do słuchawki. „Tata nie doradzałby ci pośpiechu” – strofuje Annę matka, gdy ta cieszy się na randkę z chłopakiem. Ten – czuły przecież wobec niej, cierpliwy – powie wkrótce dziewczynie: „Chcę być z ciebie dumny. Musisz wygrać”. Anna w przypływie szczerości poskarży się, że ludzie dostrzegają w niej tylko masę i mięśnie. Wstydzi się swojego ciała. Musi mieć „przeciętny tyłek, przeciętny biust”. Szczęśliwie Sedláčkova nie demonizuje mężczyzn, a i kobiet nie sprowadza do roli biernych ofiar. Owszem, czasem do głosu dochodzi deklaratywny ton, ilustracyjny komentarz, ale zarówno Anna Geislerová (Irena), jak i Judit Bárdos (Anna) budują swoje postaci na niuansach. Geislerová zamyka w filmowej Irenie dwie różne postaci – pozwala im łagodnie się przenikać. Irena to zdyscyplinowana, ambitna kobieta twardo stąpająca po ziemi – a jednocześnie sentymentalna, pełna wątpliwości i niepokoju: czy cel uświęca środki? Do czego będzie zdolna? Skąd w niej ta pewność, że wie, co dla jej córki najlepsze? Anna natomiast, bohaterka Judit Bárdos, jest delikatną, skromną dziewczyną, która świetnie wpasowuje się w rolę twardej sportsmenki. Andrea Sedláčkova tworzy portrety kobiet mających w męskim świecie – świecie sportowców, działaczy politycznych, urzędników, ojców, kochanków – wspólny cel: walczą o wolność. Wolność, która oznacza zarówno życie poza opresyjnym systemem, jak i codzienne podążanie własną drogą, często nie bez żalu, samotnie, ale z cichą dumą, że decyzję podjęło się świadomie. Najlepiej widać tę postawę na przykładzie Anny: choć pełna obaw, ma w sobie siłę, której nie demonstruje. Nosi ją jak tajemnicę, jak coś nieoczywistego, z czego sama nie zdaje sobie sprawy. Jeszcze.
Fair Play Reżyseria Andrea Sedláčková. Scenariusz Irena Hejdová, Andrea Sedláčková. Zdjęcia Jan Baset Stritezsky. Muzyka Miroslav Zbirka. Wykonawcy Judit Bárdos (Anna), Anna Geislerová (Irena, matka Anny), Eva Josefíková (Martina), Roman Luknár (Bohdan, trener), Ondřej Novák (Tomás, chłopak Anny), Roman Zach (Kríz), Igor Bares (Novotný), Jirí Wohanka (Kracik). Produkcja Arina Film, Departures Film, Negativ Film. Czechy – Niemcy – Słowacja 2014. Dystrybucja Aurora Films. Czas 100 min Dominika Bierczyńska, Fair Play, „Kino" 2016, nr 10, s. 68 © Fundacja KINO 2016 |