PO TAMTEJ STRONIE PIOTR CZERKAWSKI
Aki Kaurismäki potwierdza status jednego z największych humanistów światowego kina. Fiński mistrz – kilka lat po świetnym „Człowieku z Hawru” – raz jeszcze zabiera głos w sprawie kryzysu migracyjnego. Podobnie jak w tamtym filmie, reżyser nie szczędzi gorzkich słów Europie, która nie potrafi stanąć na wysokości zadania i wykazać się solidarnością ze straumatyzowanymi przybyszami. Kaurismäki nie byłby jednak sobą, gdyby gniewu nie przełamał czułością wobec outsiderów, znajdujących się na marginesie zadowolonego z siebie społeczeństwa. „Po tamtej stronie” stanowi rodzaj – pod wieloma względami typowej dla reżysera – współczesnej baśni. Jednocześnie najnowszy film Kaurismäkiego jest bardziej powściągliwy stylistycznie od wspomnianego „Człowieka...”, który składał się z nostalgicznych nawiązań do francuskiego kina lat 30. i 40. Tym razem fiński mistrz cytuje już tylko siebie samego z wczesnych lat 90., gdy realizował filmy takie jak „Tatiana” czy „Dziewczynka z fabryki zapałek”. Wszystkie one przedstawiały ojczyznę reżysera jako miejsce ponure i dalekie od stereotypowych wyobrażeń o skandynawskim raju. Powrót po latach do tamtej strategii stanowi sprytny zabieg, pozwalający Kaurismäkiemu na zakwestionowanie populistycznej antyuchodźczej retoryki. Finlandia z „Po tamtej stronie” zdecydowanie nie wygląda bowiem jak miejsce, do którego mieliby lgnąć przybysze z odległych zakątków świata. W świecie Kaurismäkiego ludzie są raczej ponurzy, pogoda brzydka, a ulice coraz gęściej zaludnione przez agresywne bandy skinheadów. Oczywiście, nie jest to cała prawda o ekranowym uniwersum, w którym znajdują się także enklawy normalności. Fiński reżyser swoim zwyczajem lokuje je głównie w barach i restauracjach, gdzie króluje ostentacyjnie niemodny rock, a klientom wciąż pozwala się ćmić papierosy. Właśnie w takim miejscu personel przyjmuje z otwartymi ramionami wyraźnie zagubionego w Finlandii przybysza z Aleppo. Choć Khaled początkowo sprawia wrażenie biernego, Kaurismäki zrywa z narracją infantylizującą uchodźców i przedstawiającą ich wyłącznie jako pozbawione podmiotowości ofiary. Reżyser wyposaża swojego bohatera w życiowy cel, którym jest odnalezienie ukochanej siostry. Podjęte przez Khaleda wysiłki zdecydowanie ułatwiają widzom obdarzenie go sympatią. Pomoc okazana mężczyźnie przez znajomych z restauracji prowadzi natomiast do konsolidacji wytworzonego między postaciami poczucia wspólnoty. Wątek asymilowania się Syryjczyka w lokalnej społeczności balansuje na granicy naiwności, ale w rzeczywistości jego delikatny populizm jest ważną zaletą filmu. Zamierzona przez reżysera prostota sprawia, że „Po tamtej stronie” przestaje być propozycją wyłącznie dla widowni inteligenckiej – i tak najczęściej sympatyzującej z uchodźcami. Przystępne dla szerokiej widowni dzieło Kaurismäkiego zyskuje szansę stania się narzędziem odkłamywania propagandy i kształtowania empatii. W osiągnięciu tego celu z całą pewnością pomaga reżyserowi jego niepodrabialne poczucie humoru. Kaurismäki w „Po tamtej stronie” raz jeszcze udowadnia, że jest mistrzem slapsticku i komizmu opartego na eksponowaniu kontrastów między bohaterami. Daje popis już w scenie pierwszego spotkania Khaleda z właścicielem restauracji Wikströmem. Choć nieoczekiwana konfrontacja kończy się bójką, okazuje się, że to miłe złego początki, a obaj panowie w rzeczywistości potrzebują siebie nawzajem. Relację pomiędzy zmęczonym życiem biznesmanem a energicznym przybyszem reżyser postrzega jako metaforę stosunków mogących połączyć Europejczyków i imigrantów. Bijący z tej wizji optymizm pozostaje na tle współczesnego kina unikatowy. Myślenie Kaurismäkiego wydaje się w tym kontekście znacznie odważniejsze artystycznie niż choćby toporny defetyzm Michaela Hanekego ukazany w filmie „Happy End”. Twórca „Po tamtej stronie” przekonuje, że Wikström potrafi przejąć się losem Khaleda, gdyż nie jest człowiekiem sukcesu, lecz jednostką rozczarowaną życiem, wypaloną i dobrze znającą smak klęski. Obserwacja ta stanowi potwierdzenie prawdy – obecnej w kinie Kaurismäkiego od lat – zgodnie z którą prawdziwa solidarność możliwa jest tylko pomiędzy ludźmi pogrążonymi w kryzysie. W rządzącym się karnawałową logiką świecie fińskiego mistrza to właśnie oni zasługują na miano prawdziwej elity. Toivon tuolla puolen Scenariusz i reżyseria Aki Kaurismäki. Zdjęcia Timo Salminen. Wykonawcy Sherwan Haji (Khaled), Sakari Kuosmanen (Wikström), Simon Al-Bazoon (Mazdak), Ilkka Koivula (Calamnius), Janne Hyytiäinen (Nyrhinen). Produkcja Sputnik, Oy Bufo Ab, Zweites Deutsches Fernsehen (ZDF). Finlandia – Niemcy 2017. Dystrybucja Gutek Film. Czas 98 min Piotr Czerkawski, Po tamtej stronie, „Kino" 2017, nr 10, s. 65 © Fundacja KINO 2017 POLECAMY: esej Damiana Wiśniowskiego o Akim Kaurismäkim w papierowym wydaniu „Kina” 11/2017 |