CICHA NOC ARTUR ZABORSKI
Poznajcie debiutanta, który wygrał ostatni festiwal w Gdyni. To Piotr Domalewski, 34-latek z Łomży, którego czytelnicy „Kina” mogą kojarzyć z podpisanych przez niego krótkich metraży, takich jak „Obcy” (2013), „Chwila” (2015) czy „Złe uczynki” (2016). Ci zaś, którzy mają pamięć do epizodystów, rozpoznają jego twarz ze „Zbliżeń” (2014) Magdaleny Piekorz, „Demona” (2015) Marcina Wrony, a nawet „Historii Roja” (2016) Jerzego Zalewskiego. Domalewski jest bowiem nie tylko reżyserem, ale także aktorem. Niewątpliwie interesuje go kino naznaczone autorskim sznytem. W „Cichej nocy” znajdziemy zresztą nawiązania do twórczości Wojciecha Smarzowskiego, choćby w scenie, w której główny bohater ucieka z bratem przez las, dzierżąc siekierę, którą w końcu zgubi. Świat przedstawiony w „Cichej nocy” jest jak przedłużenie światów Smarzowskiego. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, a wódka leje się zewsząd. A nie powinna, bo czas akcji przypada na okres tuż przed Bożym Narodzeniem. Do zapomnianej przez Boga wsi zjeżdża z Holandii Adam (Dawid Ogrodnik), chłopak z aspiracjami. Żeby podkreślić, że przybywa z zagranicy, wynajmuje luksusowy samochód i udaje, że to jego. Już w tym momencie wiemy, o czym będzie film. O zdzieraniu masek z bohaterów. Domalewski bez dwóch zdań ma oko i słuch do rzeczywistości. Widać to po tym, jak przygląda się przedwigilijnej krzątaninie. Im bliżej wieczoru, tym coraz bardziej rośnie napięcie: matka dwoi się i troi, żeby ogarnąć dom, ojciec siłuje się z samochodem, jedynym transportem rodziny na pasterkę, młodzi wolą lampić się w komórki niż wypatrywać pierwszej gwiazdki, a dziadek już od południa ledwo stoi na nogach. Polska w pigułce? Niewątpliwie można tu dostrzec szereg typów znanych z własnego podwórka, wliczając w to także kuzyna hodującego w szopie gandzię. Jednak o wiele więcej uwagi niż psychologii postaci reżyser poświęca formie filmu, którą komponuje z imponującą zręcznością. Niepokojące jest tu wszystko, co widzimy na ekranie: rozmowy bohaterów, światło, którego zawsze jest za mało, jakby nieustannie na naszych oczach toczyło walkę z ciemnością, złowieszcze dźwięki, które dobiegają z każdego miejsca, gdzie znajdzie się kamera, a nawet stroje, które tak tu dobrano, żeby jeszcze bardziej podkreślały fatalizm świata przedstawionego – jest więc albo biednie, albo dziwkarsko. Nie ma nic pośrodku. Bo Domalewski nie uznaje półśrodków. Tak samo zresztą jak Smarzowski, do którego odsyłają także: Arkadiusz Jakubik w roli ojca-alkoholika, zdjęcia Piotra Sobocińskiego jra, stałego operatora twórcy „Wołynia”, czy wymieszanie ujęć kręconych profesjonalną kamerą i komórkami, jakby na podobieństwo „Drogówki”. Nieszczęścia w „Cichej nocy” wyskakują jedno za drugim, a reżyser ich korowodu nie zamierza przerywać. U twórcy „Wesela” kontrapunktem dla tej „czarnuchy” bywa groteska, przerysowania, które pozwalają złapać dystans do ekranowych zdarzeń. U Domalewskiego takiego dystansu brakuje. Bohaterowie „Cichej nocy” wpadają w piekielny krąg, a każdy, komu przyjdzie do głowy, że można się z niego wydostać, musi zostać brutalnie uświadomiony, że to niemożliwe. Domalewski nie prowadzi nas jednak do wielkiego finału, w którym tryska krew i ekskrementy. Przeciwnie – finał, który miał być trzęsieniem ziemi, okazuje się jedynie ledwo odczuwalnym ruchem tektonicznym, po którym wszystko wróci do normy. Niezależnie bowiem od tego, ile gorzkich słów padnie, ile krzywd sobie wyrządzimy, z iloma ranami zakończymy wspólnie spędzone święta, za rok i tak spotkamy się przy tym samym stole. Przecież to tradycja. Możemy na nią psioczyć, ile chcemy, ale gdy nadchodzi Boże Narodzenie, pokornie zamykamy buzie i wyruszamy w podróż w rodzinne strony. Gorycz „Cichej nocy” zawiera się w przesłaniu, że nieważne ani jakie mamy aspiracje, ani co przeżyliśmy. Naprawdę bowiem nie dzieje się nic, co się już nie stało. I ten fatalizm brzmi tu przejmująco. Cicha noc Scenariusz i reżyseria Piotr Domalewski. Zdjęcia Piotr Sobociński jr. Muzyka Wacław Zimpel. Wykonawcy Dawid Ogrodnik (Adam), Tomasz Ziętek (Paweł, brat Adama), Agnieszka Suchora (Teresa, matka Adama), Arkadiusz Jakubik (ojciec Adama), Maria Dębska (Jolka, siostra Adama), Tomasz Schuchardt (Marcin, mąż Jolki), Magdalena Żak (Gośka), Elżbieta Kępińska (babcia), Paweł Nowisz (dziadek), Amelia Tyszkiewicz (Kasia). Produkcja Studio Munka SFP. Polska 2017. Dystrybucja Forum Film. Czas 97 min Artur Zaborski, Cicha noc, „Kino" 2017, nr 11, s. 68 © Fundacja KINO 2017 POLECAMY: wywiad z Piotrem Domalewskim w papierowym wydaniu „Kina” 11/2017 |