MONUMENT PIOTR SZCZYSZYK
W polskiej dystrybucji kinowej rzadko pojawiają się filmy studenckie. Takim (nieudanym) przypadkiem był niedawno „Śpiewający obrusik” (2015) Mariusza Grzegorzka; ćwiczenie warsztatowe, które okazało się niezrozumiałym, hermetycznym performancem. Chciałoby się powiedzieć, że rektor łódzkiej filmówki lepiej sprawdza się ostatnimi czasy w roli opiekuna artystycznego, drugie bowiem dzieło Jagody Szelc, jego zdolnej studentki, daje nadzieję na to, że dyplom filmowy nie musi nieść ze sobą żadnych niepotrzebnych ograniczeń. Na początku jest para z ust, która miesza się z dymem papierosowym. W ogrzaniu i integracji pomagają flaszeczki wódki kupione na stacji benzynowej. Grupa nieznających się studentów zmierza na praktyki do hotelu – stojącego pośrodku niczego pomnika czasów PRL-u i reinkarnacji Kubrickowskiego Overlook w jednym. Tam zostaną przydzieleni do prac hotelarskich i podzieleni na grupy, w których wszyscy studenci to Pawły, a studentki Anny. Nie liczy się tożsamość, zresztą brak indywidualizmu to częsta przypadłość przepełnionych grup na uniwersytetach. Całością zarządza bezimienna Managerka, kuriozalnie despotyczna opiekunka studentów (Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska). Praca w pokojach, pralni czy opustoszałym spa nie jest zabawą ani nauką, a jedynie transakcją – „hotelowy gość to klient, bo płaci za pokój pieniędzmi”. Każdy najmniejszy błąd lub niesubordynacja ze strony stażystów skutkuje brakiem zaliczenia w indeksie. Z podobną obawą musiała liczyć się zapewne Jagoda Szelc, myśląc o „syndromie drugiego filmu”. Po entuzjastycznym przyjęciu „Wieży. Jasnego dnia.” (2017), gdyńskiej nagrodzie za debiut i scenariusz, oczekiwania mogły pewnie stresować. Tam autorski sposób prowadzenia narracji filmowej, niecodzienny dla młodego kina polskiego, przypominał duńską Dogmę. Z kolei w „Monumencie” oryginalną fabułę przedstawioną w aurze horroru Szelc przemienia w opowieść o nieuchronnej zmorze, jaką jest dorosłość. Doskonale wpisuje w narrację swój nadrealny świat przedstawiony, a kończy film dojmująco mocną puentą. Autorka zanurza się w podświadomości (własnej i bohaterów) – w „Monumencie” nie chodzi więc o znalezienie logicznych i spójnych wyjaśnień, każdy z widzów może dodać własną interpretację zdarzeń. Zaskakujące jest też to, jak bardzo dzieło szkolne swoją jakością zawstydza inne, dużo droższe polskie produkcje. Zrealizowany za 200 tys. złotych „Monument” zarówno dobrze się ogląda, jak i słucha, zresztą każdy ze studentów wydziału aktorskiego próbuje tu wypaść jak najlepiej. Szelc dzieli film na niezależne sekwencje, które oddaje po kolei każdemu z dwudziestu początkujących aktorów. Studenci skrywają lęki, frustracje, sukcesy i porażki, ukrytą wrażliwość i powstrzymywane żądze. Konfrontacje z własną naturą, przeszłością czy seksualnością rodzą konflikty, budzą demony i niepohamowane reakcje – także cielesne, choćby w postaci obfitych wylewów krwi. Nad systemem hotelu czuwa Managerka, nad nią ktoś większy i silniejszy, urządzający zabawę młodymi duszami studentów (aktorów?), zaklęty w tytułowym monumencie, wielkiej bryle stojącej nieopodal hotelu, którą bez przerwy trzeba czyścić. Może hotel to także osobny organizm (znowu Kubrick), wpływający na życie mieszkańców, wydający dźwięki, posiadający zarówno przyjemne miejsca, jak i piwnicę pełną szczurów? Ostatecznie próby analizy spalają na panewce, a pytania pozostają retoryczne, ponieważ sama autorka nie zna i nie chce serwować gotowych odpowiedzi. Wydaje się jednak, że w tym szaleństwie tkwi bardzo świadoma metoda. Jako reżyserka Szelc nie stawia się, jak to często bywa, w pozycji kogoś mądrzejszego od odbiorcy. Próbuje nam uzmysłowić, że wie tyle samo, co my, a może i mniej. Każdy więc może w jej film wejść na równych prawach. Monument Scenariusz i reżyseria Jagoda Szelc. Zdjęcia Przemysław Brynkiewicz. Muzyka Rafał Nowak. Wykonawcy Zuzanna Lit (dziewczyna), Anna Biernacik (dziewczyna), Paulina Lasota (dziewczyna), Oscar Borkowski (chłopak), Jakub Zając (chłopak), Mateusz Czwartosz (chłopak), Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska (Managerka). Produkcja Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna w Łodzi. Polska 2018. Dystrybucja Velvet Spoon. Czas 90 min Piotr Szczyszyk, Monument, „Kino" 2019, nr 03, s. 75 © Fundacja KINO 2019 POLECAMY: wywiad z Jagodą Szelc w papierowym wydaniu „Kina” 3/2019
|