MISTYFIKACJA BŁAŻEJ HRAPKOWICZ
Oficjalna wersja jest taka: Stanisław Ignacy Witkiewicz popełnił samobójstwo w 1939 r. Jego kochanka wypiła truciznę wraz z nim, ale zwymiotowała, nieświadomie ratując sobie życie. Badacze życia i twórczości Witkacego akceptują tę tezę, choć przyznają, że pewności nie ma, bo nie znalazł się żaden świadek, który mógłby potwierdzić taki przebieg wydarzeń. Grunt pod teorie spiskowe został więc bogato nawieziony, nie trzeba było długo czekać na żniwa. Swoje trzy grosze do spekulacji dorzuciła władza ludowa, która urządziła harce z ekshumacją, sprowadziła do kraju rzekome szczątki Witkacego i zaordynowała pogrzeb z patriotycznym zadęciem. Echa tej hucpy odbijają się w „Mistyfikacji” – filmie równie kuriozalnym, co ówczesna funeralna szopka. Jacek Koprowicz wyszedł z założenia, że aura tajemniczości spowijająca śmierć Witkacego stanowi dobry punkt wyjścia do politycznego thrillera, filmowej fantazji, erudycyjnej zabawy w kino. I pewnie miał rację, szkopuł jednak w tym, że thrillera tu jak na lekarstwo, fantazji za grosz, a zabawa nie jest erudycyjna, lecz nieudolnie zaprojektowana i zwyczajnie niesmaczna. Bodaj najbardziej jak dotąd satysfakcjonującą przygodą kina z autorem „Szewców” było „Pożegnanie jesieni”. Witkacy wymieszał w tekście mnóstwo wątków, stylistyk i estetyk, tworząc „powieść-worek”. Mariusz Treliński zaadaptował ten literacki konglomerat na swoisty „film-worek”, do którego wrzucił tuzin motywów i porządków gatunkowych. Dekadencki, unurzany w surrealistycznych wizjach filmowy „poemat rozkładu” przedstawiał wprawdzie biograficzne hipotezy, ale relatywizowane, ujęte w nawias sztuki Witkacego. Treliński uczciwie dał do zrozumienia, że znamy tylko artystę, nie człowieka, a ponadto znalazł wizualny ekwiwalent dla wrażliwości i światopoglądu pisarza. W „Eseju dla Kasandry” Paweł Hostowiec pisał o katastrofizmie irracjonalnym (przekonanie o nieznanych, zgubnych siłach zagrażających światu) i racjonalnym (nieuchronny bieg dziejów prowadzący ku upadkowi). Witkacy oscylował gdzieś pomiędzy – zawierzał intuicji i profetycznym wizjom, ale uczestniczył też w rewolucji październikowej, lękał się czasów „zmierzchu Zachodu i buntu mas”, w których widział groźbę upadku cywilizacji europejskiej. W tej mierze „Pożegnanie jesieni” to zarazem ekranizacja prozy Witkacego i kreacyjny esej o samym artyście. Porównanie „Mistyfikacji” z filmem Trelińskiego wypada dla Jacka Koprowicza – nomen omen – katastrofalnie. Gdyby reżyser „Medium” darował sobie sugestie własnego artystycznego powinowactwa z Witkacym można by porzucić analizę komparatystyczną. Niestety, Koprowicz sam wystawia się na ostrzał. Jego film bazuje na pytaniu: co jest prawdą, a co zmyśleniem? Czy Witkacy umarł w 1939 r., czy żył sekretnie w PRL-u? Zagadka gnębi agenta SB Łazowskiego, który zajmując się kompromitowaniem Jerzego Zawieyskiego, popada przy okazji w obsesję na punkcie Witkacego. Mimo ostrzeżeń przełożonego, angażuje się w sprawę bez reszty, co wpędza go w alkoholizm i inne tarapaty. Prawda nie ujrzy światła dziennego, a wyjaśnienia, dlaczego tak się stanie, dostarcza skreślona piórem Witkacego notatka, którą znajduje esbek – widnieją na niej neologizmy: „oszukizm, nieszczeryzm, neo-naciągizm, na-dudka-wystrychizm” etc. Sztuka oszukuje i kłamie, myli i zwodzi. To jej powołanie, wypełniane rzekomo przez wpuszczającego widza w maliny Koprowicza, który z Witkacego wyciągnął kilka chwytliwych sloganów o tworzeniu i defetyzm dla ubogich – czyli niewiele. Słysząc katalog neologizmów Witkacego, kierowca Łazowskiego interpretuje: „To o naszym ustroju”. Ta grubymi nićmi szyta metafora to polityczny kręgosłup „Mistyfikacji”. Wątek Zawieyskiego – okoliczności tego samobójstwa wielokrotnie poddawano w wątpliwość – zaprzęga intrygę do służby ideologicznej. U Koprowicza pisarz z koła poselskiego „Znak” zostaje zamordowany, a odpychający przełożony Łazowskiego upewnia się, czy jego podwładnego nikt nie widział na miejscu zbrodni. Mroki PRL-u gęstnieją z każdą minutą, esbecy są kreaturami, reszta jest szalona bądź zastraszona, a w samym epicentrum rozgardiaszu paraduje jowialny stary satyr – Witkacy. Szkoda Jerzego Stuhra na farsową rólkę pożal się Boże skandalisty, obłapiającego Karolinę Gruszkę. Polityka i erotyka znakomicie się w tym filmie uzupełniają, bo są żywcem wyjęte z narracji prawicowej – nemezis polskiego kina. Komunizm to zło wszeteczne, kobiety zaś to istoty podlegające władzy nadpobudliwego seksualnie samca, który tłumaczy chuć potrzebami duchowymi. „Tylko kurwy zapewniają mężczyźnie niezależność” – taką oto złotą myśl wygłasza w pewnym momencie Witkacy. Być może zatem klucza interpretacyjnego do filmu Koprowicza należałoby szukać w modernizmie? Agent SB w surrealistycznym delirium ugina się pod naporem prostytutek; kochanka uprawia z wyimaginowanym – jak się okazuje – Witkacym seks oralny w pociągu; Witkacy szuka „charakteru” innej kochanki fotografując siebie międlącego jej piersi. Kobieta jako upadła muza, dostawczyni rozkoszy dla wybitnego artysty, służka składająca swe ciało w ofierze na ołtarzu sztuki. Seks i twórczość, twórczość i seks. Owa wulgaryzacja modernizmu to gwóźdź do trumny filmu, który zdumiewa prymitywizmem myślowym, a w dodatku nie sprawdza się zupełnie jako gatunkowa zabawa. Obraz polityczny, thriller o szaleństwie i obsesji, groteska w marnym guście – „Mistyfikacja” chce być wszystkim naraz i jest w efekcie niczym. Jacek Koprowicz wprowadza zróżnicowane kolorystycznie plany czasoprzestrzenne, ale nie potrafi ich zazębić w logiczną fabułę, w której zachodziłyby jakiekolwiek relacje – wynikania, sprzeczności, wykluczenia. Brak logiki kompozycyjnej sprawia, że końcowa rewelacja powoduje wzruszenie lub opad ramion. „Mistyfikacja” cierpi więc na potrójny niedobór – warsztatu, sensu i rozumu.
Mistyfikacja Scenariusz i reżyseria Jacek Koprowicz. Zdjęcia Arkadiusz Tomiak. Muzyka Włodzimierz Pawlik. Wykonawcy Jerzy Stuhr (Witkacy), Maciej Stuhr (Łazowski), Ewa Błaszczyk (Czesława), Karolina Gruszka (Zuza), Wojciech Pszoniak (fryzjer Pinno), Andrzej Chyra (major), Władysław Kowalski (Leopold). Produkcja Yeti Films, WFDiF, Syrena Films, Piramida Film, Hydra Film, Film Factory. Polska 2009. Dystrybucja Syrena Films. Czas 115 min
Błażej Hrapkowicz, Mistyfikacja, „Kino" 2010, nr 3, s. 67-68
© Fundacja KINO 2010 |