SOUL KITCHEN JAKUB SOCHA W filmach „Głową w mur” i „Na krawędzi nieba” Fatih Akin pokazywał raczej niewiele optymizmu, szedł po ciemnej stronie drogi. Było tam naprawdę ponuro, ludzie wpadali zawsze z deszczu pod rynnę – z odrętwienia w białą gorączkę i na powrót w odrętwienie. Co więcej, ciągnął się za nimi cień wykorzenienia i samotności, złowrogi cień, wieczny towarzysz tych, którzy są skazani, nie wiedzieć czemu i nie wiadomo przez kogo, na rozdarcie, niekończącą się ucieczkę przed siebie, ucieczkę od dawnych snów, rodzinnego domu i rodzimej kultury. Tych dwóch filmów, choć nakręcił je przecież artysta o tureckich korzeniach, nie przenikał „hűzűn”, melancholia, o której tak obsesyjnie pisze Orhan Pamuk. Żadnych wspomnień o wielkości, żadnej saturnowej świadomości podpowiadającej, że to, co stracone, już nie powróci, brak wywiedzionego ze splinu przekonania, że wszystko tak naprawdę jest bezcelowe, bo zawsze prędzej czy później zanurzy się w odmętach przeszłości. Ale „Głową w mur” i „Na krawędzi nieba” charakteryzowało także coś wręcz przeciwnego, czego we współczesnym kinie jest tak niewiele: punkowa energia, anarchistyczny pęd ku temu, by niszcząc siebie, zniszczyć również stary świat, który zwyczajnie nie nadaje się do życia. Tej energii ciągle u Fatiha Akina jest sporo, tyle że teraz reżyser idzie już po jaśniejszej stronie, co nie znaczy, że jest mniej autentyczny – to wielka sztuka być optymistą i pozostać szczerym. Jego najnowszy film opowiada o grupie przyjaciół, która prowadzi małą knajpę na przedmieściach Hamburga, tytułową „Soul Kitchen”. Początkowo nie wygląda to na „miejsce z duszą”, raczej na zwykłą ruderę. Krzywe stoły, zatłuszczona cerata zamiast obrusu, brudne okna. W powietrzu swąd oleju, na podłodze pety, a w menu śmieciowe żarcie. Wszystko się zmienia, gdy właściciel lokalu, Zinos Kazantsakis, zatrudnia nowego szefa kuchni, niejakiego Shyana Weissa (w tej roli Birol Űnel, aktor, który zagrał główną rolę w „Głową w mur”), typa dość ekscentrycznego (nożownik i wagabunda!), ale znającego się na swoim fachu. Shyan najpierw wyrywa sobie włosy z głowy, pomstując na „faszystowskie podniebienie” bywalców lokalu, potem zaczyna kulinarną rewolucję. Gdy z karty znikają dania z kartonów i torebek, a w ich miejsce zjawiają się potrawy bardziej wyrafinowane i wytworne, stara klientela co prędzej ucieka w strachu przed „ratatouille” i z tęsknoty za kotletem w chemicznej panierce, szybko jednak pojawia się nowa publika, bliższa zarówno właścicielowi lokalu, jak i ludziom w nim pracującym: słuchająca alternatywnej muzyki i żyjąca alternatywnie, poza oficjalnym porządkiem, z dala od norm. Wszystko przebiega jak w bajce, bo tylko w bajce lepszy pieniądz wypiera gorszy. Lokal staje się coraz bardziej popularny, właściciel zarabia coraz więcej, dzięki czemu może wyremontować kuchnię, zainwestować w muzykę, uczynić swój mały świat jeszcze lepszym. Podczas gdy atmosfera się poprawia i widoki na przyszłość zdają się coraz lepsze, w tle, czyli z daleka od kuchni, dzieją się codzienne historie. Zinos tęskni za swoją dziewczyną, która wyjechała do Chin – jego dziewczyna tęskni za nim, ale tylko trochę. Jego brat, Illias, właśnie wyszedł z więzienia i nie dość, że sam zatrudnił się w barze Zinosa, to jeszcze zakochał się w jego jedynej kelnerce – ich miłość będzie musiała jednak wiele pokonać, choćby dlatego, że Illias na razie jest tylko na tymczasowym zwolnieniu dziennym i noce ciągle spędza w celi. Jakby tego było mało, tandetny gangster chce przejąć lokal, a inspektorzy z Sanepidu – zamknąć. Jest tu naprawdę wszystko, co związane z kulinarno-restauracyjnymi filmami, może brakuje tylko mistrza kuchni w ciele szczura i wychudzonego krytyka kulinarnego. Fatih Akin wyraźnie dobrze się bawi grając talią znaczonych kart. Do niemożliwości próbuje wygrywać to, że Zinosowi w pewnym momencie „siada kręgosłup” oraz to, że dziki lokator lokalu, wyglądający trochę jak prorok, a trochę jak kapitan Ahab, ma na imię Sokrates. No i oczywiście jest tu mnóstwo cudownych przypadków, które owocują kolejnymi cudownymi wyjściami z kłopotów. W „Soul Kitchen” są nawet sceny, gdzie ludzie zakochują się wzajemnie po przypadkowym zderzeniu się głowami oraz sceny, gdzie wredny biznesmen przypadkowo zachłystuje się przypadkowym guzikiem, co odbiera mu głos i uniemożliwia wygranie licytacji w urzędzie miasta. Nie zdradzę chyba za wiele, jeśli powiem, że wszystko obrzydliwie dobrze się kończy. „Soul Kitchen” to film bezczelny, w żywe oczy śmiejący się tym, którzy wiedzą najlepiej, czego nie wypada zarówno w życiu, jak i przy kręceniu filmu. Nie ma w nim jednak żadnego wyrachowania, to rzecz czysta i bezpretensjonalna, pełen energii pean na cześć różnego rodzaju alternatyw: alternatywnej muzyki, medycyny, a przede wszystkim alternatywnych form życia. Zinos mówi rodzicom, dla świętego spokoju, że ma stałą pracę na platformie wiertniczej, dobre ubezpieczenie i ciekawy fundusz emerytalny, ale żyje innym życiem, tak samo zresztą, jak wszyscy jego przyjaciele. Tak naprawdę nie ma ubezpieczenia, nie ma etatu, żyje na marginesie, z daleka od centrali (wie, że centrala go nie ocali). Niby jest częścią kapitalistycznej maszyny, ale ustawia się tak, żeby za bardzo nim nie zawładnęła. Niby prowadzi przedsiębiorstwo, ale naprawdę uprawia sztukę, co więcej – nie ma obsesji na punkcie zysku i akumulacji. Niby jest szefem, ale ze swoimi pracownikami żyje na stopie przyjacielskiej, nie traktuje kontaktów z nimi jak transakcji handlowej. Niby pracuje, ale praca nie jest dla niego najważniejsza, jest tylko środkiem do czegoś innego, wymarzonego. Akin pokazuje, że we współczesnym świecie, w którym ponoć już nie ma białych plam na mapie, w którym wszystko jest zaplanowane, rozlokowane i wpisane w biznes-plan, ciągle istnieje szansa, by żyć własnym życiem. Czy to możliwe, to czy to tylko kolejna utopia? Ale jeśli nawet to kłamstwo, autor „Głową w mur” opowiada je tak zmyślnie, że wydaje się jak najbardziej prawdziwe. A zresztą, najpiękniejsze utopie były przecież nie po to, by w nie w stu procentach wierzyć, one po prostu miały uczyć umiejętności marzenia. Soul Kitchen Reżyseria Fatih Akin. Scenariusz Fatih Akin, Adam Bousdoukos. Zdjęcia Rainer Klausmann. Wykonawcy Adam Bousdoukos (Zinos Kazantsakis), Moritz Bleibtreu (Illias Kazantsakis), Birol Űnel (Shayn Weiss), Anna Bederke (Lucia Faust), Pheline Roggan (Nadine Krüger). Produkcja Corazón International, Dorje Film, Norddeutscher Rundfunk, Pyramide Productions. Niemcy 2009. Dystrybucja Kino Świat. Czas 99 min Jakub Socha, Soul Kitchen, „Kino" 2011, nr 1, s. 63-64 © Fundacja KINO 2011
Film „Soul Kitchen" w zaprzyjaźnionym serwisie Filmaster.pl: |