FACET NA MIARĘ GRAŻYNA ARATA
Film zrealizowano według przepisu na komercyjny sukces: scenariusz w modnej konwencji komedii romantycznej, sprawdzony już w oryginalnym filmie argentyńskim, dwójka popularnych aktorów oraz reżyser, Laurent Tirard, wsławiony adaptacją komiksu Sempé i Goscinnego o przygodach Mikołajka. Fabuła staje w obronie prawa do miłości przysługującego tym, którzy nie odpowiadają przyjętym standardom urody, pochodzenia, pozycji społecznej, koloru skóry czy wzrostu. Otwartość, tolerancja, spojrzenie ponad linie horyzontu naszych małych przyzwyczajeń to przesłanie, którego nigdy za dużo. Cóż, kiedy chwalebne cele rozpływają się w nieudolnym, landrynkowym sosie urozmaiconym rodzynkami stereotypów. Oto Diana (Virginie Efira), piękna adwokatka, walczy z Brunonem, inwazyjnym eksmałżonkiem i ciągle aktualnym wspólnikiem. Po kolejnej burzliwej rozmowie zdenerwowana Diana zostawia na stoliku w kawiarni swój telefon komórkowy. Czarujący znalazca oddzwania na jej domowy numer, uwodząc dowcipem i głosem „croonera”. Niestety, pełen wdzięku dżentelmen okazuje się mężczyzną o dziecięcym wzroście 136 cm.
Diana jest rozczarowana i nie może ukryć konsternacji, ale wielbiciel nie daje za wygraną, przystępując natychmiast do ataku, w którym jego bronią będą: odwaga i brawura, znajomość towarzyskich sekretów (zabiera bohaterkę do podziemnej restauracji), sukces (jest architektem budującym opery), hojność, stan posiadania i wielkie serce. Kiedy Aleksander (Jean Dujardin) ujawnia również talent czułego kochanka, od miłości nie ma odwrotu. Ale otoczenie patrzy na parę szczęśliwych kochanków bez różowych okularów uczucia i wyrozumiałości. Diana nie wytrzymuje zewnętrznej presji, załamuje się, łamiąc jednocześnie serce architekta – nie na długo oczywiście, bo uczucie, jak na komedię romantyczną przystało, zatriumfuje. Prostą kanwę scenariusza wypełniono maksymalną liczbą skeczowych i przewidywalnych sytuacji, które sięgają groteski w finale skazującym adwokatkę na skok ze spadochronem prosto na plac budowy opery powiększanej przez Aleksandra. Większość gagów, oczywiście, wiąże się z niskim wzrostem bohatera. Do stereotypowych scen dorzucono równie mało oryginalny zestaw drugoplanowych postaci: od zazdrosnego byłego męża po zimną jak lodówka matkę bohaterki, zszokowaną wyborem córeczki, chociaż sama jest w związku z mężczyzną niedosłyszącym. I żeby nie było żadnych wątpliwości, co do przesłania dzieła, fałszywa przyjaciółka i asystentka Diany wygłasza przemowę o tym, że „jesteśmy nieznoszącymi odmienności nazistami”. Twórcy filmu skonstatowali ze zdziwieniem, że ich dzieło wywołało polemikę uderzającą w centralną tezę przesłania: obronę przed dyskryminacją i marginalizacją ludzi o odmiennym od standardów warunkach fizycznych… Scenariusz dawał okazję do zatrudnienia aktora o takim wyglądzie jak Aleksander. Tacy aktorzy przecież istnieją i rzadko mają okazję wystąpić na ekranie w niekarykaturalnej roli. Twórcy postawili jednak na gwiazdę, pomniejszając następnie wymiary Jeana Dujardina za pomocą efektów specjalnych. Rezultat jest błyskotliwy i wiarygodny, ale szansa na połączenie dydaktycznych intencji z wiarygodnością przekazu została zaprzepaszczona – tak przynajmniej twierdzą autorzy licznych komentarzy na stronach internetowych. Mimo wszystko, podstawowym atutem filmu pozostają aktorzy, którzy ratują słabości scenariusza i brak reżyserskiej inwencji. Dzięki nim film istnieje i daje się oglądać. Podziwiamy przede wszystkim Virginie Efirę, która potrafi przekonać do swojej postaci, jej rozterek i zauroczeń. Obok niej ciekawą kreację tworzy reżyser Cedric Kahn jako gruboskórny były mąż i cyniczny wspólnik – rola jest tak dobrze zarysowana, że chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej o tej enigmatycznej postaci, która zdaje się ukrywać wrażliwość pod maską cynizmu.
Jean Dujardin jest, jak zwykle, pełen wdzięku i bez trudu przekonuje do siebie wszystkich, z publicznością włącznie. Szkoda tylko, że scenariusz nie pozwala mu wyjść ani na chwilę poza stereotyp małego człowieka o wielkim sercu i o wszystkich możliwych talentach. Słowem, aktorzy błyskotliwi, temat interesujący, rozrywka dość przyzwoita, chociaż z pewnością nie porywająca. Un homme a la hauteur Reżyseria Laurent Tirard. Scenariusz na podstawie scenariusza filmu „Corazón de León” Laurent Tirard, Gregoire Vigneron. Zdjęcia Jérôme Alméras. Muzyka Éric Neveux. Wykonawcy Jean Dujardin (Alexandre), Virginie Efira (Diane), Cedric Kahn (Bruno), Cesar Domboy (Benji). Produkcja VVZ Productions, Gaumont, M6 Films, Saint Sebastian Productions, Creative Andina, Scope Pictures. Francja 2016. Dystrybucja Kino Świat. Czas 98 min Grażyna Arata, Facet na miarę, „Kino" 2016, nr 7, s. 83 © Fundacja KINO 2016 |