GNIEW ARTUR ZABORSKI
Jak opowiadać o pedofilii w Kościele bez generalizowania i rzucania oskarżeniami? Duet braci-reżyserów Ludwiga i Paula Shammasianów mógłby prowadzić na ten temat warsztaty. Wbrew polskiemu tytułowi ich filmu nie przepełnia gniew ani inne skrajne emocje, nie nawołuje on też do wyjścia z kina i burzenia kościołów, choć tym trudni się główny bohater, Malky. Ale spokojnie, to żadna zemsta czy wandalizm, tylko legalna profesja. Chłopak pracuje w firmie, która zajmuje się rozbiórką zapadających się budynków. W katolickiej Irlandii reprezentanci starszego pokolenia (w tym matka bohatera) uważają, że Malky dopuszcza się świętokradztwa. W ich myśleniu obowiązuje zasada: co Bóg wzniósł, niech człowiek nie waży się burzyć. Malky, występując przeciwko niej, zasługuje na potępienie, nawet jeśli po prostu wykonuje swoją robotę. Poznajemy go w irlandzkim barze, gdzie budzi respekt kolegów i zainteresowanie kobiet. Nic dziwnego – Malky jest czuły, honorowy, opiekuńczy, urodziwy i świetnie zbudowany. Ale ma też drugie oblicze – porywczego, nie panującego nad sobą furiata, który wyspecjalizował się w ranieniu innych i siebie. Swojej dziewczynie i matce funduje emocjonalny rollercoaster. Raz mówi, że je kocha, by za chwilę z tą samą miną zapewnić, że nic dla niego nie znaczą. Siebie natomiast rani fizycznie. W jednej z ostrzejszych scen, już na samym początku filmu, oglądamy, jak Malky bierze do jednej ręki dorodną cukinię, do drugiej – wazelinę. Łatwo się domyślić, co dzieje się dalej. „Gniew” nie jest bynajmniej wariacją na temat „Doktora Jekylla i pana Hyde’a”, mimo że Malky niewątpliwie ma rozszczepioną osobowość. Bohater nie umie ułożyć sobie życia przez traumę, którą nosi w sobie od dzieciństwa. Molestowany jako mały chłopiec przez szanowanego księdza, wszedł w życie z brzemieniem, którego nie potrafi się pozbyć. Film nie jest tak dosłowny jak plakat, na którym bohater dźwiga drewniany, masywny krzyż, a jego głowę oplata cierniowa korona. Twórcy postarali się, żeby ich opowieść nie idealizowała Malky’ego, który sam okrutnie doświadczony przez los, z nawiązką wyrządza krzywdę innym. Bohater wymyka się jednoznacznej ocenie i interpretacji, jest silnie zindywidualizowany, nie reprezentuje wszystkich ofiar pedofilii. Shamessianów interesuje raczej mechanizm działania społeczeństwa, które coraz bardziej wyklucza Malky’ego. Lokalsi podziwiają jego zaangażowanie w opiekę nad matką, która nie chce przyjąć do wiadomości, że przykładny ksiądz mógł wyrządzić jej synowi jakąkolwiek krzywdę. Jednocześnie, po kolejnych wybuchach niekontrolowanej złości, sąsiedzi zaczynają uważać chłopaka za zagrożenie. Gorycz „Gniewu” zawiera się w refleksji nad tym, do czego prowadzi milczenie ofiar pedofilii, które same stają się katami. Shamessianowie wkładają Malky’ego w realia małego miasta, gdzie ludzie ogólnie nie mają lekko. Perspektywy kariery nie są zbyt obiecujące, opcja wyjazdu jednocześnie nęci i przeraża, a jedyną atrakcją jest lokalny bar, w którym zasiadają cały czas ci sami goście. Na tym tle Malky niespecjalnie się wyróżnia, tu każdy musi mierzyć się z niemałymi problemami. Sprawę komplikuje także przywiązanie społeczności do religii. Malky – mimo tego, czego doświadczył – też nie potrafi się od wiary odsunąć. Ani pozbyć wstydu, że właśnie jego to spotkało. Jednak „Gniew” nie ma tej siły rażenia, co choćby „Spotlight” czy „Małe dzieci” traktujące na podobny temat. Nie jest to wina Orlanda Blooma, którego kojarzymy z komercyjnymi wysokobudżetowymi produkcjami. Aktor dobrze radzi sobie z przechodzeniem Malky’ego ze spokoju w furię, nie szarżuje, jest naturalny. Problem tkwi raczej w nazbyt konwencjonalnym doborze środków artystycznych. Ekran skąpany jest w szarościach, kadry są klaustrofobiczne, częściej pada deszcz niż świeci słońce. Ludzie natomiast borykają się nieustannie z przemocą, opowiadają rasistowskie i seksistowskie dowcipy, nie potrafią znaleźć porozumienia. To wszystko stwarza stereotypowy grunt pod pedofilię, a przecież wiemy, że dotyka ona ludzi z każdej klasy społecznej, w każdych warunkach. Istnieje ryzyko, że po obejrzeniu „Gniewu” część widzów uzna, że ich pedofilia nie dotyczy. Romans Reżyseria Ludwig Shammasian, Paul Shammasian. Scenariusz Geoff Thompson. Zdjęcia Felix Wiedemann. Muzyka Stephen Hilton. Wykonawcy Orlando Bloom (Malky), Janet Montgomery (Emma), Charlie Creed-Miles (Paul), Anne Reid (matka Malky’ego), Josh Myers (Colin). Produkcja Dreamscape, Tea Shop & Film Company, Worldwide Entertainment Group (WEG). Wlk. Brytania 2017. Dystrybucja Best Film. Czas 91 min Artur Zaborski, Gniew, „Kino" 2018, nr 01, s. 73 © Fundacja KINO 2018 |