PĘTLA ADAM KRUK
W „Pętli” Hasa grany przez Gustawa Holoubka Kuba nie mógł wyrwać się z zaklętego kręgu pijaństwa – mimo wielu starań, każdy jego dzień kończył się rauszem, a kolejny zaczynał kacem. W ekranizacji opowiadania Hłaski widzieliśmy tylko ostatni dzień Kuby, ale wyglądał on tak jak wszystkie poprzednie. W koreańskiej „Pętli”, która w oryginale nosi po prostu imię jednego z bohaterów („Ha-roo”), a po angielsku przetłumaczona została jako „A Day”, koszmar głównego bohatera, choć nie ma nic wspólnego z gorzałą, również odtwarza się codziennie. Tu jednak – podobnie jak w słynnym „Dniu świstaka”, z którym skojarzeń trudno uniknąć – zapętliła się nie tylko osoba, ale i czas, który każe jej po wielokroć przeżywać najgorszy dzień swego życia. Dzień dużo straszniejszy od tego, jaki przydarzył się prezenterowi telewizyjnemu o twarzy Billa Murraya. Koreańska „Pętla” bowiem nie jest komedią romantyczną, a dreszczowcem. Dreszczowcem, trzeba dodać, pełną gębą, który ogląda się świetnie, nic więc dziwnego, że odniósł niemały sukces w Korei Południowej, na której ekrany wszedł w czerwcu zeszłego roku. Było to tuż po pokazach branżowych na targach w Cannes, gdzie film sprzedano m.in. do Brazylii, Filipin, Malezji, Japonii, Tajwanu, a nawet – mimo wciąż chłodnych stosunków między państwami – do Chin. Faktycznie, wydaje się uniwersalny, zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną – świetnie wymyślony i napisany przez debiutanta Cho Sun-ho może być bazą do opowieści uzupełnionych o lokalne koloryty. Podobno też już pojawiły się propozycje remake’ów. Protagonistą jest tu Jun-young (Kim Myung-min) – wzięty i, jak się wydaje, szlachetny lekarz, który wraca właśnie ze zgromadzenia ONZ. Budzi się w samolocie, który ląduje w Seulu: jeszcze na pokładzie rozdaje autografy, na lotnisku ratuje chłopca przed udławieniem się, by chwilę później wziąć udział w konferencji prasowej. W międzyczasie próbuje umówić się na lunch z córką Eun-jung (Jo Eun-hyung), która wyraźnie czuje się przez niego zaniedbywana. Gdy jedzie na spotkanie, zatrzymuje go wypadek samochodowy. Udzielając pierwszej pomocy kierowcy, zauważa, że ten potrącił właśnie Eun-jung. I wtedy budzi się na nowo - znów jest w samolocie schodzącym do lądowania w Seulu. Pętla czasowa, w której został uwięziony, każe mu wciąż na nowo doświadczać śmierci własnej córki, której, choć próbuje na wszelkie sposoby, nie udaje mu się zapobiec. Czy ojciec może wyobrazić sobie większy koszmar? Fantastyczny motyw niekończącego się nigdy dnia działa tu także na płaszczyźnie metaforycznej. Przede wszystkim jako uwięzienie w traumie, która organizuje całe życie, nie pozwala iść naprzód - freudowski „przymus powtarzania”, który często dotyka rodziców niepotrafiących otrząsnąć się po stracie dziecka (vide postać taksówkarza). Pojawia się też motyw strachu przed zapowiedzianą śmiercią. Jun-young z racji wykonywanego zawodu potrafi przecież przewidzieć, co stanie się nie tylko z życiem jego córki, ale i jego pacjentów. Problematyka odpowiedzialności medyków za ludzkie życie powraca ostatnio zresztą bardzo często, nie tylko w serialach o lekarzach. W ostatnich miesiącach na ekranach polskich kin oglądać mogliśmy „Zabicie świętego jelenia” Lanthimosa czy „Księżyc Jowisza” Mundruczó, które, choć w zupełnie inny sposób, dotykały podobnego problemu winy i kary tych, w których rękach leży nasz los. Również w „Pętli” to kluczowe pytania. Nieustanna repetycja staje się tu bowiem nie tylko szansą na uratowanie własnego dziecka, ale i okazją, by dokonać rachunku sumienia. Kiedy Jun-young odkrywa, że Min-chul (Byun Yo-han) - mąż innej ofiary wypadku - zaklęty jest w tym samym dniu, zaczyna podejrzewać, że może być to dla nich rodzajem kary. Kara jednak może być również drogą do odkupienia - szybko orientujemy się, że „Pętla” jest i dreszczowcem, i moralitetem, który, nie przestając mieszać tropów i podnosić adrenaliny, stara się też dawać bohaterom (a więc i nam) lekcje. Jak być dobrym ojcem i mężem, jak nie nadużywać swojej pozycji, jak się pokajać. Wszystko słuszne, ale czasem wybrzmiewa to w filmie aż nazbyt podniośle. Ha-roo Reżyseria Cho Sun-Ho. Scenariusz Cho Sun-Ho, Lee Sang-Hak. Zdjęcia Kim Ji-Yong. Muzyka Mowg. Wykonawcy Kim Myung-Min (Jun-Young), Byun Yo-Han (Min-Chul), Jo Eun-Hyung (Eun-Young), Shin Hye-Sun (Mi-Kyung). Produkcja Film Line. Korea Południowa 2017. Dystrybucja Mayfly. Czas 90 min Adam Kruk, Pętla, „Kino" 2018, nr 05, s. 85 © Fundacja KINO 2018 |