FROST/NIXON
KONRAD J. ZARĘBSKI
Sznapsgate, Rywingate, Orlengate: wystarczy do dowolnego słowa dodać słówko "gate", by zapachniało aferą. Oto najdobitniejszy dowód na to, jak afera Watergate odbiła się na losach nie tylko Ameryki, ale całego wręcz świata.
Film "Frost/Nixon" Rona Howarda także dotyczy afery Watergate - największej afery podsłuchowej w dziejach. W trakcie kampanii wyborczej, poprzedzającej amerykańskie wybory w 1972 roku, udaremniono włamanie do siedziby komitetu wyborczego Partii Demokratycznej w waszyngtońskim kompleksie Watergate. W trakcie śledztwa i procesu wyszło na jaw, że włamywacze, którzy mieli usprawnić założony wcześniej podsłuch, byli powiązani z Komitetem Reelekcji Prezydenta Richarda Nixona, więcej - działali za wiedzą i zgodą prezydenta. Sprawa zapewne rozeszłaby się po kościach, gdyby nie dziennikarze "The Washington Post", Bob Woodward i Carl Bernstein, którzy przeprowadzili szczegółowe śledztwo, a jego rezultaty opublikowali w głośnej książce "Wszyscy ludzie prezydenta". Nixon wybory 1972 roku wygrał zdecydowanie, ale pod presją opinii publicznej musiał ustąpić ze stanowiska latem 1974 roku. Miał szansę zostać jednym z najważniejszych polityków amerykańskich XX wieku - do Kongresu wszedł w 1947 roku, zdobył rozgłos dzięki pracy w komisji ds. działalności antyamerykańskiej MacCarthy'ego, w 1951 roku zdobył miejsce w Senacie, by dwa lata później zostać wiceprezydentem USA pod rządami Eisenhowera, w 1960 przegrał wybory z Johnem F. Kennedym, by w roku 1968 po raz drugi zdobyć nominację Republikanów do startu w wyborach prezydenckich i zająć miejsce w Białym Domu na dwie kadencje. Okoliczności rezygnacji ze stanowiska cały ten dorobek przekreśliły, co więcej - przypomniano sobie, że każda kampania polityczna Nixona była brutalna i pełna chwytów na granicy normy: nie przypadkiem jeszcze w Senacie nazywano go Krętaczem - Tricky Dick. Sęk w tym, że mimo politycznego blamażu Nixon nigdy nie uznał popełnionych błędów i nie okazał skruchy. Więcej, ledwie trzy lata po odejściu z Waszyngtonu myślał o powrocie do czynnej działalności politycznej, a lokomotywą tego powrotu miał być telewizyjny wywiad-rzeka, udzielony Davidowi Frostowi.
David Frost nie był dziennikarzem politycznym, a telewizyjnym showmanem, który ma swoje miejsce w historii telewizji. W latach 60. tworzył pierwsze telewizyjne programy satyryczne w BBC, które stały się wzorem dla innych na całym świecie. Potem prowadził pierwsze telewizyjne talk-show po obu stronach Atlantyku, a także w Australii. Jednak w połowie lat 70. jego gwiazda zaczęła przygasać. Wtedy wpadł na pomysł przeprowadzenia wywiadu z Richardem Nixonem. Otoczenie byłego prezydenta wybrało jego ofertę, chociaż nie stała za nim żadna z wielkich sieci telewizyjnych. Prawdopodobnie o wyborze zadecydowała pozycja Frosta - obawiano się rozmowy z doświadczonym komentatorem politycznym (jednym z dziennikarzy, którzy zabiegali o wywiad, był Walter Cronkite - legenda amerykańskiej telewizji), wybrano więc showmana, który swoją popularność zawdzięczał nie tyle osobowości, co ekscentrycznym gościom, których zapraszał.
Wiosną 1977 roku doszło do spotkania Frosta i Nixona, i podpisania bardzo szczegółowej umowy. Prezydent zgodził się na cykl kilkunastu dwugodzinnych spotkań, z których miał powstać czteroczęściowy cykl półtoragodzinnych rozmów o Nixonie, jego światopoglądzie i prezydenturze, wreszcie o aferze Watergate. Prezydent okazał się trudnym rozmówcą, umiejętnie schodził z linii ciosów, kierował temat rozmowy na wątki poboczne, podkreślał swoje osiągnięcia, wykręcał się anegdotami. Mimo to Frostowi udało się zadać pytanie, na które Nixon nie potrafił odpowiedzieć, co doprowadziło go do utraty panowania nad sobą, zaś w jego otoczeniu wzbudziło panikę. Był to zapewne moment, w którym Nixon zrozumiał, że zaprzepaścił swoje szanse na polityczny comeback. Tę utrwaloną na taśmie sytuację obejrzało w trakcie pierwszej emisji 45 mln widzów, co do dziś jest niepobitym rekordem oglądalności audycji politycznej.
Wywiad Frosta z Nixonem stał się tematem sztuki teatralnej Petera Morgana, brytyjskiego dramaturga i scenarzysty (m. in. "Ostatni król Szkocji", "Królowa"). Sztuka miała premierę w Londynie w 2006 roku, a po kilku miesiącach trafiła na Broadway. W obu inscenizacjach zagrali Michael Sheen (grał premiera Blaira w filmie "Królowa") jako Frost i Frank Langella jako Nixon. Zadaniem nowojorskich krytyków teatralnych, kreacja Langelli należała do największych wydarzeń artystycznych sezonu - została wyróżniona między innymi nagrodami Tony i Drama Desk. Obaj aktorzy powtórzyli swoje kreacje w filmie Rona Howarda.
Film Howarda przyjmuje formułę fałszywego dokumentu telewizyjnego, ukazującego wydarzenie sprzed lat poprzez relacje świadków - gadających głów - i materiały (niby) archiwalne. Na wywiad Frosta z Nixonem można spojrzeć jak na rodzaj starcia między dwoma osobowościami, które walczą o odzyskanie utraconej pozycji. Oto dwaj wytrawni gracze, którzy chcą na nowo podbić Amerykę, zdający sobie sprawę z tego, że zwycięzca może być tylko jeden. W trakcie zaciętego - mimo cały czas zachowywanej formy i etykiety - pojedynku odkrywają, że muszą się wznieść ponad swój zwykły poziom, by odnieść sukces. Komu uda się zadać decydujący cios?
Ale na film Howarda można też spojrzeć inaczej - jako na konfrontację dwóch Ameryk: jednej, ukształtowanej przez okres II wojny światowej, której reprezentantem jest Richard Nixon i jego otoczenie - konserwatywnej, purytańskiej, wręcz ksenofobicznej, i drugiej, ukształtowanej przez rewolucję obyczajową i kontestacyjną rewoltę lat 60. Jej reprezentantami są towarzyszący Frostowi "researcherzy" - młodzi naukowcy i dziennikarze, szukający dziury w murze, za którym ukryli się ich ideowi przeciwnicy. W tym układzie David Frost jest kolejnym Brytyjczykiem - po Bondzie i Beatlesach - któremu udaje się dokonać w tym murze wyłomu.
Niezależnie od przyjętej opcji "Frost/Nixon" nie przestaje być filmem interesującym. Nie tylko ze względu na przypomnienie istoty afery Watergate i uświadomienie jej dalekosiężnych skutków. I nie ze względu na poziom aktorskich kreacji Franka Langelli czy Michaela Sheena. To kolejny film o latach 70. ubiegłego stulecia, postrzeganych nie tylko jako era muzyki disco i rodzącego się feminizmu. To okres kształtowania się obywatelskiej samoświadomości, której wyrazem był między innymi protest przeciwko wojnie w Wietnamie. To także okres dojrzewania polityków, którzy dziś rządzą światem. W jakim stopniu przejęli się lekcją, udzieloną przez społeczeństwo Richardowi Nixonowi? Lektura prasy codziennej dowodzi, że pamięć polityków jest krótka. Film Rona Howarda skutecznie ją odświeża.
Frost/Nixon
Reżyseria Ron Howard. Scenariusz według własnej sztuki Peter Morgan. Zdjęcia Salvatore Totino. Muzyka Hans Zimmer. Scenografia Michael Corenblith. Wykonawcy Frank Langella (Richard Nixon), Michael Sheen (David Frost), Sam Rockwell (James Reston Jr), Kevin Bacon (Jack Brennan), Matthew Macfadyen (John Birt), Olivert Platt (Bob Zelnick), Rebecca Hall (Caroline Cushing). Produkcja Imagine Entertainment - Relativity Media - Studio Canal - Working Title Films. USA, Wlk. Brytania, Francja 2008. Dystrybucja UIP. Czas 122 min.
Konrad J. Zarębski, Frost/Nixon, „Kino” 2009, nr 2, s. 66-67.